Friday, December 09, 2005

Smutne historie gwatemalskiej wojny i nie tylko


Wojna w Gwatemali trwala przez 36 lat. Dotknela ona takze San Pedro La Laguna. Nasze indianskie nauczycielki opowiadaja nam, co sie wydarzylo w ich miejscowosci. Przecietny czlowiek na Zachodzia ma bardzo niewiele informacji na temat tego co tu sie wydarzylo. Wiec tym bardziej sluchamy z zaciekawieniem. Przecietny czlowiek na Zachodzie tez mysli ze partyzantki lewicowe walczyly o wolnosci biednych przeciw zlym bogaczom i miedzynarodowym koncernom a wredne sily rzadowe przy wsparciu CIA uciaskaly lud. Prawda lezy jednak gdzies po srodku. Przynajmniej tu Gwatemali. Wedlug naszych Indianek od 500 lat Gwatemala rzadzi 14-18 rodzin potomkow pierwszy konkwistadorow. Dbaja oni o to, zeby nie mieszac sie z ludnoscia miejscowa, dlatego ich skora jest ponoc nieskazitelnie biala. Do dzis jak to i w dawnych czasach un as bywalo, syn rodziny Castillo poslubia corke rodziny Gonzales i tak dalej. Do nich nalezy 70% wszysktiej ziemi. Nie dopuszczaja do wladzy Majow. Ludnosc ta stanowiaca okolo 80% mieszkancow tego panstwa jest raczej prosta i czesciowo nie potrafi czytac i pisac. Wiec pewnie tez nie potrafila by dobrze rzadzic. No i oczywiscie daje sie latwo manipulowac przed wyborami prezentami od rzadzacych. To nie sa moje slowa. Tylko wlasnie slowa wypowiadane przez moja nauczycielke swiadoma indianke, ktora stara mi sie przedstawiac fakty nie szczedzac slow krytyki wobec swoich wlasnych ziomkow. Demokracja lokalna w zasadzie funcjonuje, San Pedro jest rzadzone przez Indian ale oczywiscie wszyscy mowia ze indiascy zarzadcy miasta to skurumpowani zlodzieje. A wiec gdzie sa ci uczciwi politycy??? Czy biali, czarni, czy zolci, chyba wszyscy sa po prostu wielkimi skurwysynami. Jeszcze jedna pytanie. A co sie stanie jak Indianin zechce kandydowac do parlamentu. To go zabija - odpowiada Rosa. Nie wiem czy to prawda, ale brzmi strasznie.

Lewicowe srodowiska w Niemczech czy we Francji zyja legenda latynoamerykanskich
guerilli. Wielu idiotow do dzis nosi koszulki Che i czerwone gwiazdy nie wiedzac ze to wlasciwie to samo, jakby nosili swastyke. Bo za obomo tymi systemami stoi morze krwi. Sa lata osiemdziesiate. Rozpoczyna sie kolejny dzien w zyciu San Pedro la Laguna. Do miasta wkraczaja czerwoni partyzanci, ktorzy na swoich ustach maja hasla oborny Indian. A San Pedro to byla wtedy bardzo biedna w 100% indianska miejscowosc. Rzadaja wskazania nabogatrzych mieszkancow miasta. Wiekszosc ludnosci nie chce im pomoc. Znajduje sie 3 zdrajcow. Rozpoczynaja sie mordy. Nie tylko najbiedniejszych. Gina kobiety i dzieci. Czerwoni mordercy wracaja do selwy. Moja nauczycielka mowi ze takich historii bylo tysiace. Guerilla zamienila sie tak jak w Kolubii dzisiaj w zwyklych bandytow. Oczywiscie to samo bezlitoscnie robila druga strona. Bojowki oplacane przez ludzi bogatych tez wpadaly do wiosek i mordowaly. w 1982 roku na polecenia owczesnego prezydenta Montta wymordowano kilka wiasek indianskich. Zginelo wtedy pere tysiecy Indian. Na pewno tez czarna karte w swojej historii zapisalo tu USA, popierajac likwidacje tak zwanych komunistow bez przygladania sie ze pod topor ida po prostu cale wiaski lacznie z malutkimi dziecmi. A tekze popierajac zwyklych zwyrodnialcow i bandytow u wladzy. Szczytnym celem jest walczenie z komunizmem, bo jest on wielka zaraza i tez osobiscie to popieram (wiele komunistow w Polsce mam nadzieje ze niebawem wyladuje tam gdzie ich miejsce czyli za kratami wiezienia), ale to nie znaczy ze musze popierac skurwysynow, ktorzy z liberalizmem i wolnym rynkiem nie maja nic wspolnego (bo dostep do tego rynku byl tylko dla wybranych) a tylko rzadza swym panstwem niczym sredniowieczni ksiazeta, czesto traktujac swych poddanych jak smieci.

Autor: MalyRycerz

No comments: